Kilka słów o kulcie Hanny Chrzanowskiej, błogosławionej pielęgniarki
Hanna Chrzanowska (1902-1973) to pielęgniarka ogłoszona w 2018 roku przez papieża Franciszka błogosławioną. Urodziła się w Warszawie, stolicy Polski, a większość dorosłego życia spędziła w Krakowie na południu Polski. Pochodziła z nadzwyczaj bogatej rodziny, ale ku ogólnemu zaskoczeniu, wybrała zawód pielęgniarki. Całe życie ofiarnie służyła chorym. Uczyła młode pokolenia pielęgniarek, napisała wiele książek, propagowała „Rachunek sumienia pielęgniarki”. Początkowo obojętna religijnie, stopniowo coraz bardziej wiązała się z Kościołem katolickim. Została oblatką benedyktyńską. Bez wsparcia ze strony władz i oficjalnych instytucji organizowała opiekę nad chorymi leżącymi w domach, współpracując z wieloma księżmi i siostrami zakonnymi (ówczesne komunistyczne władze były bardzo niechętne Kościołowi i wszelkim działaniom, których nie kontrolowały). Wraz z grupą wolontariuszy organizowała wyjazdy dla chorych, którzy często pierwszy raz w życiu mogli opuścić swoje mieszkania. Gdy zmarła, na jej pogrzebie przemawiał arcybiskup Krakowa – kardynał Karol Wojtyła, późniejszy papież, św. Jan Paweł II. O jej życiu napisano kilkanaście książek, wiele instytucji, a zwłaszcza szkół medycznych wybrało ją sobie na patronkę. Podstawą do beatyfikacji był cud uzdrowienia z 2001 roku. Ośrodek jej kultu znajduje się w Krakowie, gdzie pracowała, i gdzie są złożone jej doczesne szczątki jako relikwie.
Również Warszawa jest miastem, gdzie intensywnie rozwija się kult Błogosławionej. Jej wizerunki znajdują się w kilku kaplicach szpitalnych w mieście, kilku kościołach, a w parafii, na terenie której się urodziła, są odprawiane Msze św. za jej wstawiennictwem. Władze miasta zgodziły się na umieszczenie pamiątkowej tablicy na budynku, w którym się urodziła.
Szczególnym miejscem w Warszawie jest Hospicjum pod wezwaniem bł. Hanny Chrzanowskiej. Jest nieduże, na 12 łóżek, ale znajduje się w samym centrum miasta. Opiekują się nim siostry Felicjanki, które w tej służbie odnalazły swoje powołanie. Wytworzyły w nim niezwykłą atmosferę, pełną życia, gdyż skupiły przy nim grupę około 100 wolontariuszy z najróżniejszych środowisk: kobiet i mężczyzn, młodych i starszych, studentów a także pielęgniarki. Także w tym Hospicjum znajdują się relikwie Błogosławionej, a co miesiąc odprawiane są przy nich Msze św. za tych, którzy w nim w ostatnim okresie odeszli. Wszyscy zmarli upamiętniani są w specjalnej księdze.
Jak widać, dzieło błogosławionej Hanny Chrzanowskiej promieniuje nadal i jest źródłem nowych inspiracji. A warto dodać, że inspiracją do powołania Hospicjum była krótka, bo kilkugodzinna obecność relikwii Błogosławionej w kaplicy Zgromadzenia.
W Wiązownej, wiejskiej parafii niedaleko Warszawy, gdzie jej rodzina miała pałacyk i posiadłość, błogosławiona Hanna została ochrzczona w 1903 roku. 115 lat później, czyli kilka lat temu, w tej parafii również zaczął się rozwijać kult Błogosławionej. Inicjatywa wyszła od świeckich. Do kościoła zostały wprowadzone relikwie. Co miesiąc odprawiane są Msze św. w intencji chorych, w których uczestniczy coraz więcej osób. W rocznicę chrztu do parafii przybywa coraz więcej gości, w tym biskup ordynariusz i liczne reprezentacje pielęgniarek z różnych miejscowości, dla których jest to coś w rodzaju ich święta. Władze gminy wystawiły Hannie Chrzanowskiej niewielki pomnik. Przedstawia on małą dziewczynkę, około siedmioletnią, bo w tej miejscowości przebywała głównie w dzieciństwie. Pomnik ten stoi na placu zabaw, a bawiące się wokół dzieci często przynoszą kwiatki i umieszczają je w rękach dziewczynki.
W tej chwili w tej parafii budowany jest Dom Formacyjny imienia błogosławionej Hanny Chrzanowskiej. Bardzo możliwe, że w miejscowym kościele zostanie powołane sanktuarium tej błogosławionej pielęgniarki. Obrazki z wizerunkiem Błogosławionej i modlitewniki z modlitwami za jej wstawiennictwem trafiły już do tysięcy, a może dziesiątków tysięcy rodzin. Błogosławiona Hanna staje się stopniowo patronką pielęgniarek, chorych, a także osób opiekujących się chorymi i potrzebującymi.
Teresa Kloch-Mizerska
Warszawa